Rozwój wszelkiego rodzaju grzybów czy bakterii w jelitach to utrata homeostazy - równowagi rozwoju flory jelitowej. Nawet i Candida jest pożyteczna i potrzebna organizmowi ponieważ wydziela substancje (enzymy) których organizm potrzebuje, ale problem jest w tym, że przez różne zdarzenia następuje zakłócenie tej równowagi i przez błędy w wyżywieniu czy podczas różnych terapii zakłócamy tą równowagę. N.p. zastosowanie w jakimkolwiek leczeniu antybiotyków powoduje że niszczymy całą masę różnych potrzebnych nam bakterii jelitowych, które są nieodzowne dla funkcjonowania naszego organizmu, stwarzając tym samym świetne warunki dla rozwoju bakterii i grzybów odpornych na dany typ antybiotyków jak i wszelkich grzybów. Badania wykazały że odtworzenie flory jelitowej po zastosowaniu jakiej kolwiek terapii antybiotykowej trwa od 8 do kilkunastu miesięcy
(pod warunkiem nie stosowania między czasie antybiotyków).
Oczywiście luka po zabitych korzystnych bakteriach zostaje szybko uzupełniona i następuje przerost różnych odmian grzybów, bakterii, co zakłóca pracę organizmu jako całości i brak równowagi rozwoju flory jelitowej. Nie świadczy to o tym, aby w ogóle nie stosować antybiotyków, ale zawsze wspierać procesy rekonwalescencji po takich terapiach odbudową własnej flory bakteryjnej. Problem ten powoli zaczyna się pojawiać w świadomości medyków, którzy powoli starają się temu zaradzić przepisując osłonowa właśnie preparaty probiotyczne czy przeciw grzybiczne. Ale zastosowanie takiej terapii np. Nystatyną przez parę dni nie zmieni za dużo. Ale i tak to krok w dobrą stronę :).
Więc metody jednostronne typu czym zniszczyć dany przerost jest tylko połowicznym rozwiązaniem, ponieważ takie działania mogą spowodować że usuniemy jedno (a przy okazji kilka innych, również korzystnych) co stworzy warunki do rozwoju jeszcze innych, odpornych na daną terapię czy zastosowane środki.
Z czysto logicznego powodu warto więc zadziałać w sposób wielo wątkowy - ograniczyć rozrost i rozwój, i rozpocząć działania związane z doprowadzeniem do równowagi, homeostazy flory jelitowej. Więc warto zastosować środki przeciw grzybiczne, ograniczyć źródło zasilenia grzybów w pokarm i zastosować suplementację probiotyczną i prebiotyczną (elementy stanowiące idealne pożywienie dla probiotycznych pasażerów w naszym organiźmie).
Dlatego też dobrym rozwiązaniem wydaje się być zastosowanie kilku kropel olejku oregano wkroplone do gorącej herbaty (dla dziecka wystarczą nawet 3 kropelki, lub nawet po jednej, ale częściej), ograniczenie spożycia cukru, wyłączając go z diety przez nawet 2-3 tygodnie. Jednym z bardzo korzystnych rozwiązań jest zastosowannie terapii srebrem koloidalnym, co powoduje że dosłownie w ciągu kilkudziesięciu minut następuje zdecydowane rozwiązanie problemu z grzybami. Ale też należy zwrócić uwagfę na analogiczne jak przy antybiotykowych terapiach działanie nano cząsteczek srebra. Przeprowadzone badania wykazują bardzo wysoką skuteczność - niemal 100% i likwidację kolonii Candidy w ciągu 60 minut w próbkach labolatoryjnych.
Oczywiście trzeba również wesprzeć działania przywrócenia równowagi przez zastosowanie dobrych probiotyków z puli specjalistycznych opracowań jak wspomniane Narine, oraz tych bardziej naturalnych i bardziej bliskie nam kiszonki różnego rodzaju (kapusta, ogórki, buraki, seler itp) oraz zsiadłego mleka czy jogurtów (szczególnie jeśli dysponujemy kulturami bakterii probiotycznych, możemy zaszczepić i je rozwinąć robiąc własne jogurty, kefiry). Można za kilkadziesiąt złotych kupić sobie jogurtownicę i robić własne jogurty w oparciu o dobre probiotyki, które możemy czasem kupić w formie saszetek , które zasypujemy do mleka i tam następuje ich rozwój przy zapewnieniu odpowiednich parametrów środowiska. To świetne rozwiązanie - wydatek na dany rodzaj probiotyku staje się uzasadniony ekonomicznie, ponieważ możemy sami sobie namnożyć takich bakterii i mieć zapas dla całej rodziny szczególnie w okresach różnych problemów zdrowotnych.
Polecam aby samemu zrobić sobie kiszonki - warzywa z dobrego źródła , uprawiane bez środków ochrony i bez GMO, przetworzone na kiszonki w domu i zmagazynowane we własnej spiżarni. To na prawdę nie jest skomplikowane i czasochłonne, już po 3-5 dniach zaczynają być one źródłem bakterii probiotycznych :). A wrażenia kulinarne mogą być niesamowite. Możemy też wykorzystując posiadane profesjonalne i dedykowane szczepy bakterii probiotycznych namnożyć ich we własnym domu np. właśnie dodając do mleka i stwarzając warunki do rozwoju (około 35-39 stopni) i po kilku-kilkunastu godzinach mamy gotowy jogurt z zawartością wręcz bezcenną. Taki jogurt możemy namnażać dalej, dodając niewielką ilość do następnych porcji mleka.
Osobny temat to kiszonki, jeśli robimy sami, możemy pokusić się o stworzenie bomby probiotycznej stosując różne miksy kiszonych warzyw i różnych ziół. Tu jednak są schody i nie polecam zbyt niego eksperymentowania, ponieważ zastosowanie niektórych ziół może spowodować silną reakcję antybakteryjnego działania niektórych z nich i zniszczenie tych dobrych a tym samym zniszczenie całej porcji kiszonych warzyw.. Czyli działanie analogiczne jakie ma miejsce w naszych jelitach. Zniszczenie bakterii probiotycznych w kiszonce powoduje że dany produkt po prosu może po prostu zgnić lub ulec bardzo niebezpiecznym przemianom. Podobnie jak przetrzymywanie kiszonek nie konserwowanych w temperaturze wyższej niż około 25 stopni powoduje rozwój wręcz powstanie wręcz szkodliwych mytotoksyn. Ale co robią konserwanty, wiemy już chyba za dobrze, więc lepiej mieć własne przetwory :). Dlatego też przesyłanie różnych kiszonek które są nie zabezpieczone konserwantami w okresach letnich jest nie korzystne, a wręcz może prowadzić do szkodliwych oddziaływań.
Kiedyś kiszonki własne były w każdym niemal domu i wiedza i doświadczenia z tym związane były normalnością. Teraz te tradycje zanikają. Gdy robimy np. kiszoną kapustę, tylko w pierwszym okresie trzymamy ją w cieple i stwarzamy warunki rozwoju bakterii mlekowych odpowiedzialnych za proces kiszenia, ale w okresie po około tygodniu, naczynia z kiszonkami powinny być już trzymane w temperaturach około 20 stopni (lub niższymi) i tak przetrzymywane (np. w piwniczkach, spiżarniach itp chłodnych, ale nie zamarzających miejscach.
Poziom probiotyków i ich zróżnicowanie jest jednym z najważniejszych elementów mających wpływ na nasze zdrowie. Powinniśmy o to bardzo dbać i okresowo wzmacniać ich działanie zasilając nowymi odmianami i wspomagając substancjami korzystnymi dla ich rozwoju (prebiotykami). Stworzona tak flora sama rozwiąże problemy nadmiernego przerostu kolonii grzybicznych, czy wielu innych problemów chorobowych, w tym bakteryjnych i wirusowych. I takie holistyczne podejście polecam - nie tylko zniszczyć i szukać środków do eliminacji jednego wroga, ale zapewnienie równowagi i wprowadzenie czynników, które takie problemy załatwią kompleksowo i długo okresowo (lub całkowicie).
Zastosowanie jakichkolwiek preparatów przeciwgrzybicznych może mieć tylko działanie krótko okresowe, doraźne, bo jeśli nie zmienimy warunków środowiskowych w jelitach, odbudowa danej kolonii może być tylko kwestią czasu. Dlatego też innym, ważnym czynnikiem jest zmiana warunków zakwaszenia organizmu, które to warunki są preferowane przez właśnie różnego rodzaju grzyby. Odkwasić możemy się przez zmianę sposobu odżywiania, zredukowanie potraw stwarzających takie warunki - jak cukry, mięsa, stosowanie przed każdym posiłkiem np. pół szklanki wody z łyżeczką dobrego naturalnego octu jabłkowego (najlepiej oczywiście beczkowego i ekologicznego). Powoduje to lepsze zakwaszenie żołądka, a tym samym odkwaszenie organizmu (w jelitach mamy lepiej przygotowaną treść żołądkową do dalszej "obróbki").
To właśnie środowisko o większym zakwaszeniu tworzy lepsze warunki dla rozwoju różnych grzybów, a gorsze dla bakterii. Stosowanie takiego rozwiązania daje bardzo dobre efekty, ale jak wszystkie naturalne terapie wymagają stosowania przez jakiś okres czasu (minimum regularności 10-14 dni).
Każde z tych rozwiązań wesprze również bardzo zastosowanie kilku dniowej głodówki, co realnie brzmi niemal co najmniej dziwnie, ale było by zdecydowanie korzystnym procesem. Stereotypy wiedzy w tym zakresie są niesamowite. Wydają się niesamowicie śmieszne dla osób które w takich głodówkach brały udział, robiąc kilkunastodniowy post oparty tylko na uzupełnianiu płynów, ale to naprawdę śmieszne nie jest - świadomość medyków w tym względzie jest porażająca i nie chęć do rozszerzenia wiedzy w tym zakresie jeszcze bardziej. No, ale ciężko takie terapie stosować dla dzieci, szczególnie gdy nie rozumieją mechanizmów jakie podczas głodówki występują.
Ciężko było by to przeprowadzić w obecnym zimowym okresie, a szczególnie u dzieci czy też nawet i dorosłych, którzy nigdy takich głodówek nie przeprowadzali i dla których dzień bez jedzenia wydaje się czynnością nie możliwą do spełnienia :). A cały z tym problem znajduje się w naszych umysłach i dogmatach jakie nam się wdraża. Możemy więc zmienić taki kilku dniowy post dietą typowo wegetariańską. Efekt mniejszy, ale też na pewno też korzystny.
Ostatnio tym probiotykiem wyleczyłem dosyć szybko problemy grypo podobne - zapalenie gardła i zatok po powrocie z organizowanej właśnie głodówki w Azji - projekt "Wyprawa na Koh Rong), załatwiliśmy się tam klimatyzacją w jednym z autobusów. Wykorzystaliśmy przy tym właśnie mechanizmy które opisałem powyżej - zwalczenie jednej, niekorzysnej kolonii bakteryjnej, drugą, w pełni korzystną dla naszego organizmu. Polecam.
Kolejnym elementem wspierającym walkę z grzybicami jest stosowanie boru. Jest to pierwiastek który bardzo skutecznie zwalcza różne kolonie grzybiczne, więc warto stosować go do zewnętrznych zastosowań, w tym np. jako dodatku do prania, czyszczenia, higieny intymnej. Znane są też terapie wewnętrzne związane ze stosowaniem boru , ale tu od razu przestrzegamy - bor jest pierwiastkiem o właściwościach szkodliwych (w większych dawkach) i nie należy go stosować bez konsultacji z lekarzami. Potrzebne są jego ilości śladowe - szczególnie jako produkt suplementujący, ponieważ jednak nie wydziela się on z organizmu w łatwy sposób, należy uwzględnić że jego kumulacja w organiźmie może doprowadzić do odczynów szkodliwych dla zdrowia. Ale wysoka skuteczność boru w zwalczaniu grzybów, może być bardzo pomocna, jeśli zastosujemy taką wspierającą terapię w konsultacji z lekarzem.
Bor jest pierwiastkiem bardzo ważnym dla stanu naszych stawów i kości - jest niezbędnym katalizatorem do wchodzenia magnezu w reakcje na poziomie komórkowym. W naturze mamy duży problem z jego uzupełnianiem, w naszej części kontynentalnej nie występuje prawie wcale w postaci naturalnej.