biuro@klr.com.pl

+48606301824

Super User
Odsłony: 1268

pracocholizm

"Jestem osobą, która zawsze lubiła być zajęta. W szkole średniej dobrze prosperowałem. Byłem prezesem i wiceprezesem kilku klubów, grałem w wielu dyscyplinach sportowych i prowadziłem wiele zajęć wolontariackich i innych zajęć pozalekcyjnych. Zachowałem wyczerpujący harmonogram akademicki i oczywiście pracę w niepełnym wymiarze czasu jako ratownik. To wszystko utrzymywało mnie w ciągłym ruchu. 

W college'u kontynuowałem swoje tempo, spełniając wymóg stypendialny, zakładając organizację na terenie kampusu, studiując za granicą, pracując na dwóch stanowiskach i zasadniczo pakując co minutę, gdy mogłem być zajęty pracą. Kiedy zaszłam w ciążę z moją pierwszą córką w moim ostatnim roku, moje życie nabrało tempa. W ciągu kilku miesięcy byłem żonaty, przeprowadzałem się, ukończyłem studia, miałem dziecko i rozpocząłem pierwszą pracę jako pielęgniarka nocnej zmiany, podczas gdy wciąż pracowałem z boku. Musiałem nas wspierać, kiedy mój mąż skończył szkołę.

Co dwa lata przez następne kilka lat miałem kolejne dziecko. I przez to wszystko kontynuowałem w szaleńczym tempie. Próbowałem udowodnić światu (i mnie), że posiadanie małego dziecka, posiadanie wielu małych dzieci i praca nie zrujnują mi życia. Zdecydowałem się odnieść sukces - przełamać formę leniwego, bezmięsnego tysiąclecia, który czuje, że jest mu coś winna. Zamiast tego pracowałem bez przerwy, aby budować własny biznes, rejestrowałem niezliczone nocne zmiany i przetrwałem trochę snu, gdy nasza rodzina nadal się rozwijała.

Szczyciłem się swoją zdolnością do robienia tego wszystkiego i kopania tyłka w macierzyństwie i mojej firmie. Pracowałem z domu i szybko przekroczyłem dochody męża. To pozwoliło mi nie tylko być w domu z naszymi czwórką dzieci, ale także spłacić prawie cały nasz dług. Byłem, powtarzałem sobie, sukces.

To znaczy, dopóki wszystko mnie nie rozpadło. Nie mogę powiedzieć na pewno, czy to była jedna rzecz, zbiór realizacji, czy tylko stopniowe narastanie wyczerpania. Ale cokolwiek to było, szybko znalazłem się w gabinecie terapeuty, szlochając i ociekając smrodem, kiedy przyznałem, że czułem, że stworzyłem dla siebie niemożliwe życie."
Złe zagospodarowanie swojego czasu

Mój terapeuta delikatnie, ale stanowczo, poprowadził mnie, bym poszedł głębiej i przyjrzał się bliżej, dlaczego dokładnie czułem potrzebę bycia tak zajęty i stale w ruchu. Czy kiedykolwiek czułam się zaniepokojona, jeśli mój dzień nie miał planu? Czy często myślałem o moich osiągnięciach, kiedy czułem się zawiedziony? Czy stale porównywałem swoje życie z innymi ludźmi w moim wieku? Tak, tak i winny.

Odkryłem, że bycie zajętym może powstrzymać nas od zatrzymania się, by naprawdę stawić czoła własnemu życiu. A to, moi przyjaciele, wcale nie jest ładne. Pod wszystkimi tymi „osiągnięciami” i zewnętrznymi sukcesami i planami nie borykałem się z prawie paraliżującymi lękami i depresją, z którymi borykałem się od dziecka. Zamiast uczyć się, jak zarządzać moim zdrowiem psychicznym, poradziłem sobie z tym, że jestem zajęty.

Nie twierdzę, że praca - nawet praca - jest zła, a nawet niezdrowa. Praca pozwala nam być produktywnym i, wiesz, płacić nasze rachunki. To jest zarówno zdrowe, jak i konieczne. To wtedy, gdy używamy busyness jako odchylenia w innych kwestiach lub jako narzędzie do pomiaru naszej własnej wartości, że krzątanie staje się problemem.

Praca jako uzależnienie

Istnieje wiele zasobów i ekspertów, którzy przypominają nam, że krzątanie się może być rzeczywistym uzależnieniem , podobnie jak narkotyki lub alkohol, kiedy jest ono używane jako niezdrowy mechanizm radzenia sobie ze stresorami lub nieprzyjemnymi sytuacjami w naszym życiu.

Skąd wiesz, że masz chorobę bycia zajętym? Cóż, jest to całkiem proste. Co się dzieje, gdy nie masz absolutnie nic do roboty? Możesz albo wyczyścić swój harmonogram na jeden dzień, albo po prostu wyobrazić sobie, że wyczyścisz swój harmonogram na jeden dzień. Co się dzieje?

Czy czujesz się niespokojny? Akcentowany? Martwisz się, że będziesz bezproduktywny lub marnujesz czas na nic nie robiąc? Czy myśl, że nie masz planu, sprawi, że twój żołądek trochę się obróci? A co, jeśli dodamy czynnik odłączony? Bądź ze sobą szczery: czy jesteś w stanie przejść nawet 10 minut bez sprawdzania swojego telefonu?

Tak, to rodzaj pobudki, prawda?

Dobrą wiadomością jest to, że każdy z nas (włącznie ze mną!) Może zobowiązać się do powstrzymania choroby krzątania się za pomocą kilku prostych kroków:

Zwolnij
  • Przyznaj, że jesteśmy uzależnieni od choroby krzątania się. Przyjęcie tego jest pierwszym krokiem!
  • Poświęć trochę czasu na sprawdzenie „dlaczego” za naszą pracowitością. Czy używamy sukcesu lub pracy lub sukcesów zewnętrznych jako sposobu mierzenia naszej własnej wartości? Czy staramy się uniknąć problemu w naszym życiu osobistym? Co zastępujemy w naszych napiętych harmonogramach?
  • Przeanalizuj nasze harmonogramy. Co musimy absolutnie kontynuować i co możemy ograniczyć?
  • Szukaj pomocy. Porozmawiaj z terapeutą - jest tak wiele sposobów, aby uzyskać profesjonalną pomoc, od sesji internetowych do nawet wysyłania wiadomości tekstowych. Wiele planów ubezpieczeniowych obejmuje również terapię, więc warto zbadać, jak blisko zdrowie psychiczne wpływa na zdrowie fizyczne.
  • Zwolnij. Nawet jeśli musisz ustawić zegar w telefonie, poświęć trochę czasu na sprawdzenie siebie przez cały dzień. Zwróć uwagę na swoje ciało: Czy jesteś spięty? Oddechowy? Jak się czujesz w tej chwili?
Granica

Jeśli biegniesz w szaleńczym tempie, najłatwiej jest zrobić dosłownie chwilę, aby po prostu oddychać i skupić się na teraźniejszości, bez względu na to, co robisz. Jeden oddech może mieć wpływ na chorobę pracoholizmu. 

Kategoria: